Dorota urodziła się 25 stycznia 1347 r. w Mątowach Wielkich koło Malborka (wówczas Gross-Montau), jako siódme z kolei dziecko. Ochrzczona została dwa tygodnie później w miejscowym kościele. Rodzice Doroty byli osadnikami holenderskimi: Wilhelm Schwartze i Agata. Byli prawi, pracowici i bardzo religijni. Dorota od najmłodszych lat podejmowała intensywną pokutę. W szóstym roku życia otrzymała dar ukrytych stygmatów. Ukazywał się jej Chrystus na krzyżu, co było dla niej powodem do zaostrzenia już i tak surowego trybu życia. Do pierwszej spowiedzi świętej przystąpiła, gdy miała zaledwie 6 lat, do pierwszej Komunii świętej w 10 roku życia, 8 kwietnia 1357 roku.

Gorącym pragnieniem Doroty było życie zakonne. Nie miała jednak szczęścia spełnić tego pragnienia. Miała zaledwie 16 lat, kiedy rodzice wydali ją za starszego od niej o prawie 20 lat Gdańszczanina - Wojciecha, wytwórcę zbroi rycerskich. Miał on przy obecnej ulicy Długiej własny, dobrze prosperujący warsztat. W rok po ślubie, który odbył się w 1363 roku, Dorota przeniosła się na stałe do Gdańska. Małżeństwo okazało się nieudane. Mąż jako zamożny rzemieślnik i kupiec lubił wystawne życie towarzyskie. Bywało, że przychodził do domu pijany. Miał też temperament władczy i bardzo gwałtowny. Dorota zaczęła codziennie uczęszczać do kościoła mariackiego na Mszę świętą oraz oddawała się modlitwie i uczynkom pokutnym, a korzystając ze znacznego majątku męża - również uczynkom miłosierdzia. Mąż jej pod wpływem alkoholu doprowadzał wówczas do awantur, bił do krwi i zamykał żonę, by nie mogła uczęszczać do kościoła. Pewnego dnia tak ją pobił, że była bliska śmierci, w końcu okazał Dorocie nadzwyczajną troskliwość w trosce o swoje "dobre" imię.

Heroiczna cierpliwość i łagodność żony zwyciężyła. Adalbert stawał się coraz spokojniejszy i łagodniejszy, zaczął i on częściej przystępować do sakramentów. Być może do nawrócenia przyczyniły się również domowe nieszczęścia. W czasie epidemii, jaka zapanowała w roku 1373, zmarło im naraz troje dzieci. W czasie epidemii w roku 1382 zaraza zabrała mu dalszych pięcioro dzieci, jakie mu dała Dorota. Na dziewięcioro dzieci przeżyła rodziców tylko jedna córka - Gertruda, która wstąpiła do klasztoru mniszek benedyktynek w Chełmnie.
Razem z mężem Dorota nawiedziła w roku 1384 Akwizgran, by uczcić relikwie męki Pańskiej. Następnie wspólnie odwiedzili słynne sanktuarium Matki Bożej w Einsiedeln (Szwajcaria). Pobyt tam wywarł na nich tak silne wrażenie, że sprzedali warsztat i dom, i udali się z nową pielgrzymką do sanktuariów europejskich. Trwała ona dwa lata (1385-1387) i przebiegała wśród wielkich niewygód i niebezpieczeństw ze strony rozbójników. Małżonkowie dotarli prawdopodobnie do Santiago de Compostela i do Marsylii. W niektórych klasztorach żeńskich Dorota zetknęła się z nową formą ascezy - rekluzją - zamurowaniem się w klasztornej celi i odcięciem się od świata zewnętrznego. Wreszcie Dorota w latach 1389-1390 udała się sama z pielgrzymką do Rzymu na rok jubileuszowy, ogłoszony właśnie przez papieża Urbana VI. W tym czasie zmarł jej mąż. Teraz wolna, mogła oddać się na wyłączną służbę Bożą. Po powrocie zamieszkała w Kwidzynie w ciasnej komórce u pobożnej niewiasty Katarzyny, by korzystać z kierownictwa duchowego Jana z Kwidzyna (Johann von Marienwerder). On też poparł u biskupa pomezańskiego (kwidzyńskiego) prośbę Doroty o pozwolenie na całkowite odcięcie się od świata przez zamurowanie w celi przy tamtejszym kościele katedralnym. 2 maja 1393 r. uroczyście wprowadzono ją do celi wymurowanej w kościele od strony prezbiterium katedry. Przez zakratowane okienko od strony kościoła przynoszono jej Komunię świętą i dawano pokarm. Do okienka jej pomieszczenia zaczęli przychodzić mieszczanie w różnych swoich sprawach z prośbą o modlitwę i o poradę. Przez trzecie okno widziała niebo. W celi tej przebywała 14 miesięcy. W tym czasie otworzyły się jej stygmaty do tej pory tylko bolesne, ale niewidoczne. Wyczerpana niezwykłą pokutą, zmarła w opinii świętości 25 czerwca 1394 r.